Wspominając o holenderskim karnawale należy zacząć od geografii. Wbrew pozorom ma to ze sobą ścisły związek, a wynika z podziału kraju na dwie części dzięki tzw. wielkim rzekom. Jest to dość duży obszar o powierzchni około 25x150 km, na którym spotyka się sześć wielkich europejskich rzek, w tym między innymi Ren. Obszar ten dzieli terytorium Holandii na część północną i południową, ale podział nie jest jedynie terytorialny. Na południe od wielkich rzek w regionach Brabancji i Limburgii osiedliła się ludność wyznania katolickiego, a na północ - protestanckiego. Karnawał jest ściśle związany z kalendarzem katolickim stąd zabawy i świętowanie odbywa się właśnie w tej części kraju.
Holenderski karnawał ma długą tradycję, a kultywowanie jej jest zależne od poszczególnych rejonów, a nawet miasteczek czy wsi. Każda z nich posiada swoje własne tradycje i karnawałowe obrzędy. Jedno tylko w tym okresie łączy wszystkich Holendrów - jest to całkowite wyluzowanie i wspólna uliczna zabawa. Nie ma znaczenia, w jakim się jest wieku i jaki piastuje się urząd. Każdy stawia sobie za cel wyjście w przebraniu na ulicę i wzięcie udziału w ogólnej fieście. Zanim jednak to nastąpi znacznie wcześniej rozpoczynają się przygotowania. Każde z większych miast wybiera w połowie listopada Radę Jedenastu, która ma za zadanie zaplanowanie i organizację karnawałowych atrakcji. Większe miasta tego regionu przybierają na ten czas specjalne karnawałowe nazwy. Jest nawet Książę Karnawału, który otrzymuje od burmistrza klucze do miasta i przez trzy dni święta sprawuje władzę. Oczywiście są to dni wolne od pracy i nie załatwi się wtedy żadnej ważnej sprawy urzędowej.
Karnawał holenderski to wydarzenie, na które większość mieszkańców czeka przez cały rok. Przypomina to trochę nasze Ostatki, ale świętowane wspólnie, publicznie, w towarzystwie sąsiadów, zespołów, podczas parad i pochodów. Wszystkiemu towarzyszy muzyka, śmiech i duże ilości jedzenia. Do zabawy włączane są dzieci, które w tym czasie mają ferie. Uczestniczą one w specjalnych dziecięcych pokazach. Organizuje się też dla nich gry i zabawy albo przedstawienia. Zakończeniem wszystkich imprez jest uroczysta parada w ostatnim dniu, w której uczestniczą kolorowe pojazdy i setki przebierańców. Karnawałową muzykę słychać wszędzie, a nawet układa się specjalne hymny. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się restauracje i puby, w których goście pożywiają się miejscowymi specjałami i do znudzenia piją piwo.
W holenderskim karnawale nie brakuje też akcentu religijnego. W większości miasteczek rozpoczyna się on mszą ekumeniczną a kończy czasem zadumy w nocy z wtorku na Środę Popielcową. Kolejne dni to już czas Wielkiego Postu i wyciszenia w oczekiwaniu na nadchodzącą Wielkanoc. Szczególną cechą tego święta, niezwykle znamienną jest równość wszystkich uczestników. Nikt nie wstydzi się swojego wyglądu, nikt nie zadziera głowy do góry i nawet ci, co zwykle piastują wysokie stanowiska przebierają się w szlafroki, turbany lub stare futra i paradują po rynku w otoczeniu szarych obywateli. Im ktoś jest bardziej szalony tym większe uznanie zyskuje. Jedyne ograniczenie, to własna wyobraźnia.